czwartek, 16 lutego 2017

Ażeby w żadnym szczególe nie ucierpiał cały kształt

Ażeby w żadnym szczególe
Nie ucierpiał cały kształt



Jak podpatrzeć
Ciebie Boże
I Twój cały
Jakże idealny Świat
Jak go przenieść
Na sztalugę
Ażeby w żadnym
Szczególe
Nie ucierpiał
Żaden kształt

Każdy kształt
Tak idealny
Że nie sposób
Zmierzyć się
Żeby kopia
Tak nie wyszła
Jak się ma
Do nocy


Dzień


Dłoń Przenoszę
Z dłonią stopę
I podglądam
Palec w palec
Tak mija
Dzień niejeden
Ale nawet i tygodnie
Nawet i miesiące całe

Tyle było już przymiarek
Do dłoni
Przykładam dłoń
No nie powiem
Też są piękne
Też są zgrabne
Drobne ładne
Ale nie są idealne
Mimo trudu 
I uporu
Ciągle jednak
To nie to

A lat coraz bliżej setki
Przed sztalugą
Siada Czas
Kiwa głową

Waży słowo
I co powie
Kiedy przyjdzie
Indeks zdać

A repety przecież 
Nie ma
Jeden żywot
Jedno zal
Każdy obraz
Chce być przecież
Dziełem sztuki
I to dziełem
Niepodważalny
Ponad miarę
Ponad czas


Choćby i na
Tysiąc lat

Łowię kształty
I szczegóły
Przymierzam
Do ramy czasu
W duszy modlę się
Do Ciebie Boże
Żeby z wagą Doświadczenia
Żeby były możliwie
Jak najbliżej
Twojego Boże
Oryginału



By nie były 
Za daleko
Po cóż takie odległości
Niech więc
Moja dłoń
Ta na sztaludze
Moja stopa
Ta na sztaludze
Będzie 
Jak najbardziej
Jak najbardziej podobna
Do Twojej hojnej
Serdecznej dłoni

Podpatrzyłem 
Z każdej strony
Wszystkie palce
I dłoń całą 
Aż po łokcie
I znów coś mi nie pasuje
I znów jestem
W mojej kropce

I tak tydzień 
Za tygodniem
Że tak i w miesiące
W lata
Tworzę wciąż
Kolejne kopie
A te są podobne

Kopia w kopię
Zawsze
Każda

A tu jeszcze 
Cała postać
A w niej znowu
Drobiazg w drobiazg
Że park chyba

Przemaluję
Bo to sprawa
Znacznie prostsza
Jak podpatrzeć
Ciebie Boże
I Twój cały
Jakże idealny Świat
Jak go przenieść
Na sztalugę
Ażeby 
W każdym szczególe








Nie ucierpiał
Żaden kształt










Ilustracje 
Władysław Dobrucki
Foto i tekst
Stanisław J. Zieliński
7.02.2017 R